`.Siedziała samotnie na moście pełnym ludzi. NA świecie jest 6 mln ludzi a ona siedziała samotnie !
Ciepły wiatr suszył jej łzy, które spadały odbijając się echem o
deski. Szum wody, ruch uliczny, rozmowy ludzkie a jednak ona
słyszała każde uderzenie tej łzy. Jakby każda z nich ważyła tone.
Może wyostrzył mi się słuch? A może to łzy wołają do mnie?
brakowało jej go. Tak brakowało.
Jego brązowych oczu ,w których to nie raz się topiła. Jego ciepłych
ust.Jego chamskich zachowań i tego w jaki sposób palił
papierosy.
Brakowało jej..
łzy robiły się coraz cięższe.
Nabierały nawet kształty. Jego oczu, dłoni, nosa.Paliły ją od
środka. Jednak nie chciała przestać.Może dzięki temu ujrzy jego
całe odbicie.Zobaczy go.
Ujrzała go.Jednak nie był
sam.Idealnie widziała jego obraz z nią.Tuliła go mocno a jej
brązowe włosy otulały jego tors.
Patrzyła na nią.Wzrokiem zwycięzcy.
To moja wina-pomyślała.Nic nie zrobiłam, pozwoliłam żeby odemnie
odszedł choć sama o to poprosiłam. Nie próbowalam go potem
odzyskać.
Tak, to moja wina.
Skoczyła..`
poniedziałek, 13 maja 2013
- Kochasz go nadal prawda?
- Skąd Ci to przyszło do głowy?!
- Widzę, wciąż gdy słyszysz jego imię,błyszcza Ci się oczy, uśmiechasz się tak specyficznie i nabierasz rumieńców.
- To wspomnienia, ale tak kocham go.
- To mu to powiedz!
- Żeby miał mnie za idiotkę? i jeszcze miał satysfakcje ze wygrał? O nie.
- To chcesz żeby tak odszedł? Być może na zawsze? Z inna?!
- Jeśli to da mu szczęście to tak.
- Aj niech żałuje , że tego nie słyszy, idiota nie wie co stracił.
- Skąd Ci to przyszło do głowy?!
- Widzę, wciąż gdy słyszysz jego imię,błyszcza Ci się oczy, uśmiechasz się tak specyficznie i nabierasz rumieńców.
- To wspomnienia, ale tak kocham go.
- To mu to powiedz!
- Żeby miał mnie za idiotkę? i jeszcze miał satysfakcje ze wygrał? O nie.
- To chcesz żeby tak odszedł? Być może na zawsze? Z inna?!
- Jeśli to da mu szczęście to tak.
- Aj niech żałuje , że tego nie słyszy, idiota nie wie co stracił.
od
zawsze w nich gustowałam. w facetach, którzy serce już dawno zakopali
gdzieś na dnie swojej duszy, tak aby nikt nie miał do niego dostępu. w
nieczułych, aroganckich typach, którzy lubili zmiany, regularnie
wymieniali jedną dziewczynę na drugą. typowi skurwiele wydający się
nieszkodliwi. dopóki jeden z nich nie zabrał mi serca, a ja zamiast
uciekać, czy chować się w kąt, postanowiłam brnąć w to dalej, w jego
ramiona.
czuł to, miłości sprawiała mu ból
nie mógł dotknąć jej, najgorsze uczucie jak czuć mógł
działa jak narkotyk, uzależniała bardziej..
jednak wciąż widział nadziei promyk, widział tam szczęście.. taki miłości twardziel
kochał tak jak w filmach przedstawienie, i zdania nie zmienię ...
tylko tu naprawdę toczyło się życie, z nią widział siebie na szczycie, sam widziała że wpadnie w dół
długo czekać nie musiał, aż do pierwszej nocy, łzy nie dające spokojnie zasnąć
wyrzuty sumienia i tęsknota, tylko na tyle mógł liczyć.. zaczął w tym tonąć
lecz to nie dawało mu spokoju, chciał raz na zawsze zniknąć
dla ukojenia bólu zaczął się ciąć, dał się wciągnąć
dawało mu to wiele spokoju, nie robił tego tak by się zabić
mijały dni w stare rany pojawiały się nowe, wciąż chciał odzyskać ukochaną osobę
po raz kolejny odrzucone połączenie, 2 rano, czuł się słabo
nie mógł liczyć już na nią..brakowało sił,
po raz kolejny użył żyletki..lecz tym razem to nic nie dawało,
nic nie przechodziło, tym razem inne będzie tego zakończenie.
ciął się tak głęboko pierwszy raz.. krew się lała, ale w myślach wciąż tęsknota zostawała..
czuł się coraz gorzej.. pragnął więcej ukojenia..
nie myśląc wiele przeciął żyły.. takie miał pragnienia
odchodził juz powoli.. pisał sms 'kocham cie, nigdy nie zapomnij o mnie, Przepraszam'.
nie mógł dotknąć jej, najgorsze uczucie jak czuć mógł
działa jak narkotyk, uzależniała bardziej..
jednak wciąż widział nadziei promyk, widział tam szczęście.. taki miłości twardziel
kochał tak jak w filmach przedstawienie, i zdania nie zmienię ...
tylko tu naprawdę toczyło się życie, z nią widział siebie na szczycie, sam widziała że wpadnie w dół
długo czekać nie musiał, aż do pierwszej nocy, łzy nie dające spokojnie zasnąć
wyrzuty sumienia i tęsknota, tylko na tyle mógł liczyć.. zaczął w tym tonąć
lecz to nie dawało mu spokoju, chciał raz na zawsze zniknąć
dla ukojenia bólu zaczął się ciąć, dał się wciągnąć
dawało mu to wiele spokoju, nie robił tego tak by się zabić
mijały dni w stare rany pojawiały się nowe, wciąż chciał odzyskać ukochaną osobę
po raz kolejny odrzucone połączenie, 2 rano, czuł się słabo
nie mógł liczyć już na nią..brakowało sił,
po raz kolejny użył żyletki..lecz tym razem to nic nie dawało,
nic nie przechodziło, tym razem inne będzie tego zakończenie.
ciął się tak głęboko pierwszy raz.. krew się lała, ale w myślach wciąż tęsknota zostawała..
czuł się coraz gorzej.. pragnął więcej ukojenia..
nie myśląc wiele przeciął żyły.. takie miał pragnienia
odchodził juz powoli.. pisał sms 'kocham cie, nigdy nie zapomnij o mnie, Przepraszam'.
sobota, 11 maja 2013
część 4
Została mi jakaś godzina do spotkania z Patrykiem. Postanowiłam założyć zwykłą, fioletową bluzkę z lekkimi falbankami na dole. Do tego Czarne jeansy i fioletowe balerinki. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam całkiem nieźle, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w kucyk. Moje czarne włosy idealnie komponowały się z całym strojem. Za 15 minut miałam spotkać się z Patrykiem. Wyszłam z domu wraz ze słuchawkami w uszach. Bałam się tego spotkania. Droga do parku minęła mi szybko. Weszłam przez główne wejście parku i szłam w kierunku placu zabaw. Miałam tam spotkać Patryka. Usiadłam na ławce i czekałam. Patryk zjawił się po 5 minutach. Usiadł koło mnie.
-Cześć. Już myślałem, że nie przyjdziesz.
-Hej. Obiecałam Missy, że się z Tobą spotkam i jestem. Właściwie czemu chciałeś się ze mną spotkać?
... -Chciałem Cię lepiej poznać. Pomyślałem, że może mogłabyś mi pokazać okolicę…
-Naprawdę chciałbyś zobaczyć okolicę? Tu jest strasznie nudno… -spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-A jednak chcę.
-No dooobrze. W takim razie chodź. Pójdziemy okrężną drogą do kawiarenki. W ten sposób pokażę Ci okolicę.
-Dobrze, jestem za.
Szliśmy długo w milczeniu. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Kątem oka widziałam jak Patryk mi się przygląda. Ciekawe o czym myślał.
-Jesteśmy przy kawiarence. –powiedziałam ze spuszczoną głową.
-W takim razie zapraszam do środka. –powiedział z uśmiechem.
Usiedliśmy przy stoliku, który mieścił się przy oknie. Zamówiłam sobie deser z kawałkami owoców. Patryk wziął deser czekoladowy. Nie zauważyłam nawet gdy Patryk podjadał mi owoce.
-Ej!
-No co?- zaczął się śmiać.
-To nie fair! Podjadasz moje owoce…
-No dobrze… Już nie będę.- nadal się śmiał.
-Wariat z Ciebie –powiedziałam śmiejąc się.
-Ale i tak mnie lubisz. –uśmiechnął się.
-Oczywiście. –musiałam przyznać mu rację, dzisiejszy dzień spędziłam bardzo miło.
-To co… Trzeba się zbierać. Robi się późno. Muszę odstawić Cię do domu.
-Skoro trzeba już iść…
Tym razem z Patrykiem się wygłupialiśmy, śmialiśmy i rozmawialiśmy o wszystkim. Było świetnie. Na pożegnanie Patryk mnie przytulił.
Weszłam do domu z wielkim uśmiechem i od razu zadzwoniłam do Missy.
-Cześć Missy!
-Sam!
-Spotkałam się dziś z Patrykiem.
-Opowiadaj jak było!
-Było świetnie! Bawiłam się z nim wyśmienicie. Odprowadził mnie do domu.
-A Ty tak narzekałaś na to spotkanie…
-No dobra, dobra…
-Wiesz Sam, muszę kończyć. Zadzwonię do Ciebie jutro po szkole.
-Trzymaj się Missy.
Po rozmowie z Sam od razu weszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Gdy wróciłam do pokoju miałam nie odebranego sms’a od Patryka. Od razu się uśmiechnęłam. Napisał: „Dziękuję za dzisiejsze spotkanie. Czekam na następne ”
Została mi jakaś godzina do spotkania z Patrykiem. Postanowiłam założyć zwykłą, fioletową bluzkę z lekkimi falbankami na dole. Do tego Czarne jeansy i fioletowe balerinki. Przejrzałam się w lustrze. Wyglądałam całkiem nieźle, zrobiłam lekki makijaż i związałam włosy w kucyk. Moje czarne włosy idealnie komponowały się z całym strojem. Za 15 minut miałam spotkać się z Patrykiem. Wyszłam z domu wraz ze słuchawkami w uszach. Bałam się tego spotkania. Droga do parku minęła mi szybko. Weszłam przez główne wejście parku i szłam w kierunku placu zabaw. Miałam tam spotkać Patryka. Usiadłam na ławce i czekałam. Patryk zjawił się po 5 minutach. Usiadł koło mnie.
-Cześć. Już myślałem, że nie przyjdziesz.
-Hej. Obiecałam Missy, że się z Tobą spotkam i jestem. Właściwie czemu chciałeś się ze mną spotkać?
... -Chciałem Cię lepiej poznać. Pomyślałem, że może mogłabyś mi pokazać okolicę…
-Naprawdę chciałbyś zobaczyć okolicę? Tu jest strasznie nudno… -spojrzałam na niego ze zdziwieniem.
-A jednak chcę.
-No dooobrze. W takim razie chodź. Pójdziemy okrężną drogą do kawiarenki. W ten sposób pokażę Ci okolicę.
-Dobrze, jestem za.
Szliśmy długo w milczeniu. Nie wiedziałam co mam powiedzieć. Kątem oka widziałam jak Patryk mi się przygląda. Ciekawe o czym myślał.
-Jesteśmy przy kawiarence. –powiedziałam ze spuszczoną głową.
-W takim razie zapraszam do środka. –powiedział z uśmiechem.
Usiedliśmy przy stoliku, który mieścił się przy oknie. Zamówiłam sobie deser z kawałkami owoców. Patryk wziął deser czekoladowy. Nie zauważyłam nawet gdy Patryk podjadał mi owoce.
-Ej!
-No co?- zaczął się śmiać.
-To nie fair! Podjadasz moje owoce…
-No dobrze… Już nie będę.- nadal się śmiał.
-Wariat z Ciebie –powiedziałam śmiejąc się.
-Ale i tak mnie lubisz. –uśmiechnął się.
-Oczywiście. –musiałam przyznać mu rację, dzisiejszy dzień spędziłam bardzo miło.
-To co… Trzeba się zbierać. Robi się późno. Muszę odstawić Cię do domu.
-Skoro trzeba już iść…
Tym razem z Patrykiem się wygłupialiśmy, śmialiśmy i rozmawialiśmy o wszystkim. Było świetnie. Na pożegnanie Patryk mnie przytulił.
Weszłam do domu z wielkim uśmiechem i od razu zadzwoniłam do Missy.
-Cześć Missy!
-Sam!
-Spotkałam się dziś z Patrykiem.
-Opowiadaj jak było!
-Było świetnie! Bawiłam się z nim wyśmienicie. Odprowadził mnie do domu.
-A Ty tak narzekałaś na to spotkanie…
-No dobra, dobra…
-Wiesz Sam, muszę kończyć. Zadzwonię do Ciebie jutro po szkole.
-Trzymaj się Missy.
Po rozmowie z Sam od razu weszłam do łazienki i wzięłam długi prysznic. Gdy wróciłam do pokoju miałam nie odebranego sms’a od Patryka. Od razu się uśmiechnęłam. Napisał: „Dziękuję za dzisiejsze spotkanie. Czekam na następne ”
Cz.3
Dzwonił Patryk. Bałam się z nim rozmawiać. Nie wiedziałam nawet czego on chce. Nie wiedziałam nawet skąd ma mój numer.
-Halo? Sam?
-Tak?
-To ja Patryk. Chciałem zapytać robisz jutro wieczorem.
-Jutro?
-Tak, chciałem żebyśmy gdzieś razem wyskoczyli.
-Ja… Nie wiem. Zadzwonie do Ciebie później, dobrze?
-Dobrze, będę czekał na telefon. Cześć.
-Cześć-powiedziałam i rozłączyłam się.
-Kto to był?- zapytała ciekawska Missy.
-Patryk…
-Dzwonił do Ciebie Patryk!?
-Tak, chciał się spotkać jutro wieczorem.
-No to na co czekasz?
-Ale…
-Żadnego ale! Jazda napisz do niego i zgódź się na to spotkanie!
-No dooobrze.
Napisałam do Patryka zgadzając się na jutrzejsze spotkanie. Mamy iść razem do kawiarenki, którą otworzyli niecały tydzień temu. Nie wiem czy robię dobrze, ale Missy mnie namówiła. Zrobiłam to bo to był nasz ostatni wspólnie spędzony dzień. Jutro rano Missy wyjedzie. Będę musiała wrócić do swojego starego trybu życia.
Popołudnie z Missy zleciało bardzo szybko nim się zorientowałyśmy była już 22.00 i trzeba było się rozstać. Gdy Missy wyszła z mojego domu od razu pobiegłam do pokoju. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Nawet nie zauważyłam gdy zasnęłam.
Rano obudziłam się o 10.30 zapominając, że dziś powinnam być w szkole. Na telefonie miałam kilka nieodebranych połączeń od mamy. Napisałam do niej, że źle się czułam i zostałam w domu. Okłamałam ją i tak tego nie sprawdzi bo znów nie ma jej w domu. Miałam więc kolejny dzień dla siebie. Dostałam sms’a. To Missy, właśnie leci samolotem. Tęsknię już za nią. Dostałam drugiego sms’a. Tym razem od Patryka. Poprosił, żebyśmy spotkali się wcześniej i poszli najpierw do parku. Bałam się tego spotkania, ale obiecałam Missy, a ja słowa zawsze dotrzymuję.
Dzwonił Patryk. Bałam się z nim rozmawiać. Nie wiedziałam nawet czego on chce. Nie wiedziałam nawet skąd ma mój numer.
-Halo? Sam?
-Tak?
-To ja Patryk. Chciałem zapytać robisz jutro wieczorem.
-Jutro?
-Tak, chciałem żebyśmy gdzieś razem wyskoczyli.
-Ja… Nie wiem. Zadzwonie do Ciebie później, dobrze?
-Dobrze, będę czekał na telefon. Cześć.
-Cześć-powiedziałam i rozłączyłam się.
-Kto to był?- zapytała ciekawska Missy.
-Patryk…
-Dzwonił do Ciebie Patryk!?
-Tak, chciał się spotkać jutro wieczorem.
-No to na co czekasz?
-Ale…
-Żadnego ale! Jazda napisz do niego i zgódź się na to spotkanie!
-No dooobrze.
Napisałam do Patryka zgadzając się na jutrzejsze spotkanie. Mamy iść razem do kawiarenki, którą otworzyli niecały tydzień temu. Nie wiem czy robię dobrze, ale Missy mnie namówiła. Zrobiłam to bo to był nasz ostatni wspólnie spędzony dzień. Jutro rano Missy wyjedzie. Będę musiała wrócić do swojego starego trybu życia.
Popołudnie z Missy zleciało bardzo szybko nim się zorientowałyśmy była już 22.00 i trzeba było się rozstać. Gdy Missy wyszła z mojego domu od razu pobiegłam do pokoju. Rozpłakałam się jak małe dziecko. Nawet nie zauważyłam gdy zasnęłam.
Rano obudziłam się o 10.30 zapominając, że dziś powinnam być w szkole. Na telefonie miałam kilka nieodebranych połączeń od mamy. Napisałam do niej, że źle się czułam i zostałam w domu. Okłamałam ją i tak tego nie sprawdzi bo znów nie ma jej w domu. Miałam więc kolejny dzień dla siebie. Dostałam sms’a. To Missy, właśnie leci samolotem. Tęsknię już za nią. Dostałam drugiego sms’a. Tym razem od Patryka. Poprosił, żebyśmy spotkali się wcześniej i poszli najpierw do parku. Bałam się tego spotkania, ale obiecałam Missy, a ja słowa zawsze dotrzymuję.
Cz. 2
Patryk już na mnie czekał. Co on znów chciał.?! Nie mógł się chociaż na chwilę odczepić? Nie znoszę go…
-Sam zaczekaj!
-Co znowu ode mnie chcesz?!-warknęłam.
-Chciałem Cię przeprosić…
-Co?
-Chciałem Cię przeprosić za dzisiaj…- wymamrotał
-Ach…
-Co jest?
-Nie, nic… Muszę już iść do domu.
-Możemy się spotkać któregoś dnia po lekcjach?
-Ja… Nie wiem…
Ruszyłam przed siebie. Miałam straszny mętlik w głowie, sama nie wiem co się ze mną zaczęło dziać. Wszystko jest takie zamieszane, dziwne.
Droga do domu minęła mi głównie na rozmyślaniu. Wiedziałam, że nie ma rodziców co mnie bardzo cieszyło bo mogłam spokojnie zrobić moje zadania domowe. Jutro miałam mieć francuski… Nie lubię tego przedmiotu. Wszystko wydaje mi się takie dziecinnie proste. Ale co mogę się dziwić. Mój wujek jest francuzem czystej krwi, więc nauczył mnie trochę swojego języka i teraz wszystko umiem. Weszłam do domu, idąc do swojego pokoju zauważyłam liścik od mamy, który leżał na kuchennym stole. Ciekawe co znów chce…
„Córeczko, wrócimy dziś później z pracy. Odgrzej sobie obiad.”
-Super- pomyślałam-Znów to samo…
Wzięłam szybki prysznic i zasiadłam do lekcji. Jednak moje myśli odbiegały w inną stronę. Sama nie wiem czemu, ale myślałam o Patryku. Co mi odbiło…. Przecież go nie lubię… Musiałam szybko się ogarnąć, zaraz miała przyjść do mnie Missy, to będzie nasze ostatnie wspólne popołudnie. Jutro wyjeżdża do Hiszpanii na całe dwa lata. Postanowiłam, że zrobię jej prezent i zrobię jej koszulkę z naszym zdjęciem. Będzie mogła zawsze ją nosić. Sama mam taką samą. Ktoś zaczął pukać do drzwi. Pewnie to Missy.
-Sam!- Missy rzuciła mi się na szyję.
-Ej, spokojnie, udusisz mnie- powiedziałam śmiejąc się.
-To nasze ostatnie popołudnie, muszę Cię wyściskać tak mocno jak tylko mogę.
-No dobrze, dobrze.- przytuliłam ją.
-To co robimy?
-Najpierw zamknij oczy i chodź za mną.
-Dooobrze?
-Haha, nie bój się, nic Ci nie zrobię- śmiałam się.
Zaprowadziłam Missy do mojego pokoju. Nadal miała zasłonięte oczy.
-Otwórz oczy.- powiedziałam.
-Jej! Sam! Przeszłaś samą siebie! Jesteś kochana! –rzuciła mi się na szyję.
-Chciałam żebyś o mnie pamiętała gdy już wyjedziesz…
-Ale wrócę! Obiecuję!
-Naprawdę myślisz, że to realne? Twój tata dostał tam pracę. Będziesz miała tam lepiej niż tutaj.
-Sam… Ja przyjadę. Na pewno. Masz moje słowo. –mocno mnie przytuliła.
-Już tęsknię.
-Ja też.
Siedziałyśmy tak kilka godzin, nagle na wyświetlaczu komórki pojawił się obcy numer… Nie wiem kto to był. Bałam się odebrać. Jednak Missy nalegała. Odebrałam, usłyszałam znajomy głos. To był…
Patryk już na mnie czekał. Co on znów chciał.?! Nie mógł się chociaż na chwilę odczepić? Nie znoszę go…
-Sam zaczekaj!
-Co znowu ode mnie chcesz?!-warknęłam.
-Chciałem Cię przeprosić…
-Co?
-Chciałem Cię przeprosić za dzisiaj…- wymamrotał
-Ach…
-Co jest?
-Nie, nic… Muszę już iść do domu.
-Możemy się spotkać któregoś dnia po lekcjach?
-Ja… Nie wiem…
Ruszyłam przed siebie. Miałam straszny mętlik w głowie, sama nie wiem co się ze mną zaczęło dziać. Wszystko jest takie zamieszane, dziwne.
Droga do domu minęła mi głównie na rozmyślaniu. Wiedziałam, że nie ma rodziców co mnie bardzo cieszyło bo mogłam spokojnie zrobić moje zadania domowe. Jutro miałam mieć francuski… Nie lubię tego przedmiotu. Wszystko wydaje mi się takie dziecinnie proste. Ale co mogę się dziwić. Mój wujek jest francuzem czystej krwi, więc nauczył mnie trochę swojego języka i teraz wszystko umiem. Weszłam do domu, idąc do swojego pokoju zauważyłam liścik od mamy, który leżał na kuchennym stole. Ciekawe co znów chce…
„Córeczko, wrócimy dziś później z pracy. Odgrzej sobie obiad.”
-Super- pomyślałam-Znów to samo…
Wzięłam szybki prysznic i zasiadłam do lekcji. Jednak moje myśli odbiegały w inną stronę. Sama nie wiem czemu, ale myślałam o Patryku. Co mi odbiło…. Przecież go nie lubię… Musiałam szybko się ogarnąć, zaraz miała przyjść do mnie Missy, to będzie nasze ostatnie wspólne popołudnie. Jutro wyjeżdża do Hiszpanii na całe dwa lata. Postanowiłam, że zrobię jej prezent i zrobię jej koszulkę z naszym zdjęciem. Będzie mogła zawsze ją nosić. Sama mam taką samą. Ktoś zaczął pukać do drzwi. Pewnie to Missy.
-Sam!- Missy rzuciła mi się na szyję.
-Ej, spokojnie, udusisz mnie- powiedziałam śmiejąc się.
-To nasze ostatnie popołudnie, muszę Cię wyściskać tak mocno jak tylko mogę.
-No dobrze, dobrze.- przytuliłam ją.
-To co robimy?
-Najpierw zamknij oczy i chodź za mną.
-Dooobrze?
-Haha, nie bój się, nic Ci nie zrobię- śmiałam się.
Zaprowadziłam Missy do mojego pokoju. Nadal miała zasłonięte oczy.
-Otwórz oczy.- powiedziałam.
-Jej! Sam! Przeszłaś samą siebie! Jesteś kochana! –rzuciła mi się na szyję.
-Chciałam żebyś o mnie pamiętała gdy już wyjedziesz…
-Ale wrócę! Obiecuję!
-Naprawdę myślisz, że to realne? Twój tata dostał tam pracę. Będziesz miała tam lepiej niż tutaj.
-Sam… Ja przyjadę. Na pewno. Masz moje słowo. –mocno mnie przytuliła.
-Już tęsknię.
-Ja też.
Siedziałyśmy tak kilka godzin, nagle na wyświetlaczu komórki pojawił się obcy numer… Nie wiem kto to był. Bałam się odebrać. Jednak Missy nalegała. Odebrałam, usłyszałam znajomy głos. To był…
Siedziałam
jak zwykle w szkolnej ławce na lekcji biologii ze słuchawkami w uszach.
Tak bardzo nie lubię tego przedmiotu. Nauczycielka tłumaczyła coś na
sprawdzian. Nagle drzwi do klasy się otworzyły, wszedł przez nie
dyrektor mojego liceum wraz z jakimś chłopakiem. Wszystkie dziewczyny
otworzyły szeroko oczy i patrzyły na nowego. Nie wiem co one w nim
zobaczyły, zwykły 17-latek, o czarnych włosach. Nic szczególnego. Wyglądał jak większość chłopaków ze szkoły.
-Przywitajcie się z waszym nowym kolegą, ma na imię Patryk i od dzisiaj będzie chodził razem z wami na lekcje.
-Super…- pomyślałam.
-Cześć-usłyszałam nad sobą.
-Hej.
-Czy to miejsce jest wolne?
-Co? Mhm, tak.
-A czy mogę się dosiąść?
-No dooobra- niechętnie ściągnęłam swoją torbę z krzesła-siadaj.
Patryk siedział koło mnie i cały czas patrzył się w moją stronę. Strasznie mnie to rozpraszało. Nie lubię gdy ktoś wlepia we mnie swoje gały. W końcu nie wytrzymałam…
-Czy musisz się tak na mnie gapić?!
-Ja… Przepraszam. Nie chciałem Cię zezłościć.
-Mhm, ok.
Na szczęście zadzwonił dzwonek i mogłam się ulotnić na przerwę do mojej przyjaciółki z innej klasy. Na szczęście nie musiałam jej daleko szukać. Stała przy swojej szafce i chowała do niej książki.
-Cześć Missy!- zawołałam do niej.
-Cześć Sam.
-Do mojej klasy doszedł nowy chłopak…
-Wiem! Widziałam go, jest taaaaaaki cudowny! Podobno mieszkał kiedyś w Londynie i przeprowadził się do Polski. Będę chodziła z nim na dodatkowy angielski!
-Ty też?...
-O co Ci chodzi?
-Każda dziewczyna piszczy na jego widok, a przecież on wygląda tak jak każdy inny chłopak z naszej szkoły! Nie wiem co wy wszystkie w nim widzicie…
-Och Sam… Gdybyś zobaczyła jego oczy…
-Widziałam. Patrzył się na mnie przez całą lekcję…
-Siedzisz z nim na lekcji!? Ale masz fajnie….
-Nie powiedziałabym…
-Sam, nie przesadzaj, zobaczysz niedługo będzie lepiej, kto wie, jeszcze się zaprzyjaźnicie! -zaśmiała się.
-Missy!- dałam jej kuksać w żebro.
-No co?- mówiła dalej się śmiejąc.
-Idę na następną lekcję, do zobaczenia po szkole.
-Na razie Sam!
Kolejna lekcja, kolejna lekcja siedzenia z tym nowym. Nie lubię go. Czemu musiał przyjść akurat do naszej klasy? Weszłam do klasy, Patryk już czekał na mnie w ławce. Podeszłam do niej nic nie mówiąc. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Wydawał mi się dziwny.
-Czy Ty musisz być taka cicha?- usłyszałam szept.
-Tak, a przeszkadza Ci to?
-Trochę. Nie lubię dziewczyn, które są takie ciche.
-Więc wybacz, ja niestety taka jestem.
-A może jednak nie?
-Czemu zadajesz takie idiotyczne pytania?
-Sam, Patryk! Cisza!- nauczycielka krzyknęła na nas.
-W końcu…- pomyślałam.
Lekcja jakoś mi minęła, Patryk już się nie odzywał. Cieszyłam się, że to ostatnia lekcja, może w końcu ten nowy zostawi mnie w spokoju. Jednak chyba nie miałam co na to liczyć…
-Przywitajcie się z waszym nowym kolegą, ma na imię Patryk i od dzisiaj będzie chodził razem z wami na lekcje.
-Super…- pomyślałam.
-Cześć-usłyszałam nad sobą.
-Hej.
-Czy to miejsce jest wolne?
-Co? Mhm, tak.
-A czy mogę się dosiąść?
-No dooobra- niechętnie ściągnęłam swoją torbę z krzesła-siadaj.
Patryk siedział koło mnie i cały czas patrzył się w moją stronę. Strasznie mnie to rozpraszało. Nie lubię gdy ktoś wlepia we mnie swoje gały. W końcu nie wytrzymałam…
-Czy musisz się tak na mnie gapić?!
-Ja… Przepraszam. Nie chciałem Cię zezłościć.
-Mhm, ok.
Na szczęście zadzwonił dzwonek i mogłam się ulotnić na przerwę do mojej przyjaciółki z innej klasy. Na szczęście nie musiałam jej daleko szukać. Stała przy swojej szafce i chowała do niej książki.
-Cześć Missy!- zawołałam do niej.
-Cześć Sam.
-Do mojej klasy doszedł nowy chłopak…
-Wiem! Widziałam go, jest taaaaaaki cudowny! Podobno mieszkał kiedyś w Londynie i przeprowadził się do Polski. Będę chodziła z nim na dodatkowy angielski!
-Ty też?...
-O co Ci chodzi?
-Każda dziewczyna piszczy na jego widok, a przecież on wygląda tak jak każdy inny chłopak z naszej szkoły! Nie wiem co wy wszystkie w nim widzicie…
-Och Sam… Gdybyś zobaczyła jego oczy…
-Widziałam. Patrzył się na mnie przez całą lekcję…
-Siedzisz z nim na lekcji!? Ale masz fajnie….
-Nie powiedziałabym…
-Sam, nie przesadzaj, zobaczysz niedługo będzie lepiej, kto wie, jeszcze się zaprzyjaźnicie! -zaśmiała się.
-Missy!- dałam jej kuksać w żebro.
-No co?- mówiła dalej się śmiejąc.
-Idę na następną lekcję, do zobaczenia po szkole.
-Na razie Sam!
Kolejna lekcja, kolejna lekcja siedzenia z tym nowym. Nie lubię go. Czemu musiał przyjść akurat do naszej klasy? Weszłam do klasy, Patryk już czekał na mnie w ławce. Podeszłam do niej nic nie mówiąc. Nie miałam ochoty z nim rozmawiać. Wydawał mi się dziwny.
-Czy Ty musisz być taka cicha?- usłyszałam szept.
-Tak, a przeszkadza Ci to?
-Trochę. Nie lubię dziewczyn, które są takie ciche.
-Więc wybacz, ja niestety taka jestem.
-A może jednak nie?
-Czemu zadajesz takie idiotyczne pytania?
-Sam, Patryk! Cisza!- nauczycielka krzyknęła na nas.
-W końcu…- pomyślałam.
Lekcja jakoś mi minęła, Patryk już się nie odzywał. Cieszyłam się, że to ostatnia lekcja, może w końcu ten nowy zostawi mnie w spokoju. Jednak chyba nie miałam co na to liczyć…
Któregoś razu na gadu, napisałeś do mnie, bym
dała Ci Gg mojej koleżanki. Trochę sie zdziwiłam, jednak zaprzeczyłam, i
powiedziałam Ci, że go nie mam. Pisałeś do mnie codziennie,
dogadywaliśmy się idealnie. Jednak do pewnego momentu, do momentu
gdy sypnąłeś mi, że piszesz z moją koleżanką. Zabolało, cholernie
zabolało. Zaczęłam Cię ignorować, nie odpowiadać ma smsy, nie odpowiadać
w szkole na twoje zaczepki. Jednak ty nie odpuszczałeś. Podszedłeś
któregoś razu gdy szłam w stronę sklepu. Zapytałeś się, czemu płaczę.
Odpowiedziałam Ci tylko, że mam powód i spuściłam wzrok. Próbowałam cię
jakoś ominąć, nadal nie podnosząc wzroku i patrząc się w czubek własnych
butów. Nadal mnie pytałeś, ale ja nie odpowiadałam. Przytuliłeś mnie do
siebie, a ja zaczęłam rzewnie ryczeć brudząc ci całą bluzę. Nie
przeszkadzało ci to. A ja po raz kolejny poczułam , że Ci zależy.
Siedziała wieczorem na facebooku. Samotna, smutna a jej oczy były pełne łez . Otóż parę dni wcześniej zerwał z nią chłopak, którego naprawdę kochała. Nagle pojawiło się powiadomienie, że ktoś zaprosił ją do znajomych . Był to chłopak bez zdjęcia profilowego, nazywał się Maciek i mieszkał w sąsiedniej miejscowości, miał 17 lat. Do głowy przychodziły jej tylko pytania związane z tym skąd on ją zna ?! Napisała wiadomość do niego, czy się znają.
"- No hej, przepraszam chyba mi się coś pomyliło ." - opisał
Bohaterka się bardzo zdziwiła, jednak przyjęła zaproszenie . Bardzo dobrze się jej z nim pisało . Było już dość późno więc położyła się spać . Następnego dnia zaraz po przebudzeniu zalogowała się na FB . Maciek już tam był . Obok jego imienia i nazwiska pojawiła się zielona kropka . Napisała pierwsza . Chłopak zaproponował wymianę numerów, zgodziła się . Pisali i pisali ze sobą . Zaczęło występować jakieś uczucie . Maciej cały czas prosił ją o spotkanie, jednak ona bała się tego . Bała się że znowu będzie tak cierpiała przez mężczyznę . On jednak się nie poddawał . Nasza bohaterka była piękną dziewczyną . Miała zdjęcie profilowe, więc Maciej wiedział jak wygląda.
Pewnego dnia poszła do galerii kupić buty na wiosnę . Wybrała sklep CCC lubiła go. Chodząc między półkami zauważyła, że przygląda jej się pewien mężczyzna. Nie był za wysoki, ubrany dość modnie, włosy krótkie, nie był przystojny jak jej były . Nie chciała żeby za nią chodził poszła więc do innego sklepu . Zakupiła piękne buty i była z nich zadowolona . Kiedy leżała już w łóżku, zauważyła SMS od Macieja . Okazało się, że to był on. Ten wcale nie przystojny chłopak z którym tak dobrze się jej pisało . Prosił o spotkanie, chciał jej coś powiedzieć. Ona jednak wiedziała czego on chce. Chce ja poprosić o chodzenie, powie że ją kocha . Czy jednak ona może odp mu to samo ? Czuła chwilę zwątpienia . Prosił ją i błagał o to spotkanie ona jednak nie dawała mu szansy . W końcu się pokłócili . Po jakimś miesiącu ona napisała do niego, chciała go przeprosić. Zrozumiała swoje uczucia. On już jednak nie odpisywał . Czekała dwa dni, on nadal nie odpowiadał . Jego konto na facebooku zostało usunięte . Zadawała sobie pytanie czy aż tak go zraniła że nie chce jej znać ? Ale czuła że go kochała. Znalazła na tym portalu społecznościowym jego brata . Napisała co dzieje się z Maciejem. Odpisał ... jednak nie takiej odp się spodziewała. Czuła się strasznie, miała wyrzuty sumienia . Okazało się że Maciej zmarł . Miał raka
Zdarzyło się to na jednej z imprez. Ala była najmłodszą osobą na całej zabawie. Niby szesnaście to sporo, a jednak była najmłodsza. Przykuwała spojrzenia innym, ponieważ miała na sobie wyrazisty, czerwony żakiet. I takim właśnie sposobem została zauważona przez jednego z uczestników. Nazywał się Olek , miał osiemnaście lat , był dość wysoki i miał brązowe oczy. Zagadał do niej, bardzo mu się podobała . Zaproponował taniec, akurat wypadła wolna piosenka . Czuł zapach jej słodkich perfum . Później usiedli razem i rozmawiali . Postanowili wymienić się numerami telefonów . Tak dobrze im się rozmawiało a później pisało, że postanowili się spotkać. Raz, drugi, trzeci... aż w końcu zostali parą . Każdy im zazdrościł uczucia . Było widać, że tych dwoje czuje do siebie miłość. Olek miał jednak jedną wadę ... Lubił nadużywać alkoholu . Na początku Ali to nie przeszkadzało aż do momentu w którym ją zdradził . Kazała mu wybrać między nią a butelką alkoholu. Jednakże czuła, że nie przeżyje jeśli wybierze wódkę . Tak się jednak nie stało, on ją kochał . Ona jego też. Nie pił już przez parę tygodni a jego czyn został wybaczony . Niby wszystko się układało aż do momentu kiedy Ala musiała wyjechać do chorej babci mieszkającej na drugiej stronie kraju . Cała rodzina pojechała, ponieważ czuli że to są ostatnie dni kiedy babcia jest z nimi na tym świecie. Chcieli się pożegnać. W tym samym czasie, Olek był na imprezie u kumpli . Nie pił... ale kiedy jeden z jego "przyjaciół" powiedział, że widział jak Alicja całuje się z innym . Tak go to zdenerwowało że wypił bardzo dużo . Ledwo trzymał się na nogach. Chciał z nią porozmawiać i to wyjaśnić i w takim stanie wsiadł do samochodu i zaczął jechać na pomorze . Jego wyprawa jednak skończyła się tragedią . Spowodował wypadek, w którym zginęły dwie osoby. Olek i mała dziewczynka . Kiedy Ala się o tym dowiedziała, załamała się . Już nigdy się nie zakochała . Pojechała pożegnać się z babcią która umierała, a w tym samym momencie straciła także Olka . Stracić dwie bliskie osoby jednego dnia...
Kiedy tylko kładę się do łóżka i mam chwilę, by odetchnąć oraz pomyśleć, prze analizować ostatnie wydarzenia, to zaczynam myśleć o Tobie. A jak zaczynam myśleć, to i tęsknić. A jak tęsknie, to uświadamiam sobie, jak bardzo Cię kocham. A kiedy sobie to uświadamiam, zaczynam płakać. A potem to już te kilka godzin snu poszły się gdzieś jebać.
Subskrybuj:
Komentarze (Atom)